A znacie to jak student poszedł do profesora i zdaje..
Że nic nie umiał i profesor nie wiedział jaka ocenę mu dać, bo niższej już
nie było to wpisał temu kostkowi do indexu "Osioł", student tak się
patrzy i mówi:
- No dobrze panie profesorze, podpis już jest a gdzie ocena?
Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...
Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle w "gardło".
Następnego dnia, na sale egzaminacyjna wchodzi dwóch studentów, ledwie się
na nogach trzymają, i bełkotliwym głosem się pytają :
- panie profesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego ?
na to profesor :
- nie, nie mogę.
- ale panie profesorze, bardzo pana prosimy ...
- no dobrze - zgodził się w końcu profesor
na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą :
- chłopaki, jest Ok prof. się zgodził, wnieście Zbyszka.
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami
skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy
student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi.
Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5,
wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mówię, że kiełbasa.
- Proszę wyjąć.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają
dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do
drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!
Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest
przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.
Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z woda i z alkoholem, to czego się
napije baran? - pyta prelegent usiłujący rożnymi przykładami przekonać słuchaczy,
że picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykują słuchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran!
Kawał dla studentów zdających sesje:
Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki
wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi:
- Proszę TRZY pokwitować.
A profesor na to:
- Dwie biorę.
Kolokwium z fizyki. W grupie było dwóch czarnych studentów, słabo znających
polski. Prowadzący dyktuje zadanie:
- Walec owinięty nitka stacza się bez tarcia po desce nachylonej.. itd..
itd...
A na koniec pyta:
- Są jakieś pytania?
Na to jeden z czarnych studentów pyta:
- A co to jest deska ???
Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini. Myślała,
że pójdzie jej jak z płatka. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno
trzy pytania, na które nie znała oczywiście odpowiedzi. Wdzięczyła się za
to strasznie, więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóje i wywalił
za drzwi.
Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:
- Ten alfons wpisał mi dwóje!!!
Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ja
o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:
- Może i ja jestem alfons, ale o swoje dziwki dbam.
Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje
studentce wydziału lekarskiego pytanie:
- Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
- U mężczyzny czy u kobiety? - usiłuje zyska na czasie studentka.
- Mój Boże! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głowa. - Za moich
czasów było to po prostu serce.
Na egzaminie na akademii rolniczej, zdaje Arab.
- Proszę mi podąć skład kiszonki - zadano mu pytanie
Na to Arab zrobił wielkie oczy, szczęka uderzyła za zdziwienia w stół,
chwycił się za kieszeń przy koszuli i zapytał:
- KISZONKI ???
Na egzaminie na uczelnie o profilu informatycznym pytają się nowego
kandydata jakie zna komendy jakiegoś języka programowania.
- Góra, dół, lewo, prawo i frajer....
Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta:
- Może opisze mi pan rtęć?
- Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje atomowy
wodór H który jako bardzo lekki unosi się do wyższych partii atmosfery...
- A co w takim razie pozostaje ?
- A... a pozostaje 'g' i 'g' to jest... eeee... Wiem! Stała grawitacji i wynosi
ona około 9.8...
Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po
jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię ? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.
Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie :
- Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie ?
Student :
- Źrenica
Studentka :
- Penis
Profesor :
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka .
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo
mu zależało na wcześniejszym terminie, ale tez nie przygotował się jak należy.
Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił
się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli
obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie
ślinę na próbkę spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała
i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
- Czy myła pani dzisiaj zęby?
Ostatni egzamin poprawkowy miało do zdania dwoje studentów, On i Ona.
Profesor u którego zdawali egzamin chciał ich porostu spławić, zadał wiec
im bardzo proste pytanie:
- Z jakiej tkanki jest zbudowany członek męski?
Ale aby się dobrze zastanowili dal mi 15 minut czasu, na odpowiedz.
Po upływie tego czasu pyta się:
- Wiec jak ? Co mi pani powie ?
Studentka mówi:
- Sadze że z tkanki kostnej.
Profesor:
- A pan co mi powie ?
Student:
- Ja sadze że z tkanki mięśniowej.
Profesor:
-hmmmmmm no tak pan zdał, a pani się tylko zdawało.
Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie
odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma
chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?
Pewien profesor oblewał zawsze tych co nie chodzili na wykłady.
Wchodzi jeden student, profesor mówi, że go nie widział na wykładach i
stawia mu palę, ale sprytny student powiedział, że na wykłady chodzi, tyle
że zawsze siedział za filarem. Dostał 3. Kilku następnych studentów
powiedziało to samo, dostając 3. W końcu jednak profesor się zdenerwował i
na drzwiach wywiesił:
"Wszystkie filary są już zajęte"
Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu wola:
- Mamo, mam chłopaka!
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!
Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta pana profesora :
- Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy ?
- Pan profesor po zastanowieniu odpowiada :
- Jakby pani miała 50 okresów na sekundę to tez by pani buczała.
Profesor biologii mówi do studentów:
- Zaraz pokażę państwu żabę. Będzie ona tematem dzisiejszego wykładu.
Zaczyna szukać w teczce. Po chwili wyciąga z niej bułkę z kiełbasą.
- A wydawało mi się - mówi zdziwiony - ze śniadanie już jadłem...
Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzących w ostatnim rzędzie:
- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas moich wykładów!!
Na to ktoś z sali:
- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?
Rozmawiają dwie studentki:
- Którego wolisz: Pawła, czy Karola ?
- A który przyszedł?
Studenci się wybrali na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się
więc zaczęli się bawić indeksami. Tak jak to się kiedyś grało monetami w
podstawówce - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to
nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi i do
sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwile
indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył
się, no wiec koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny
3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się
dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił
zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w
nich egzaminator:
- Piątka za odwagę!
Student poszedł zdawać egzamin, ale niewiele umiał. W końcu
zniecierpliwiony profesor zadał pytanie:
- Ile żarówek jest w tym pokoju?
- 10 - odpowiedział po chwili zdezorientowany student.
- Niestety, 11 - powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał
do indeksu bańkę.
Student poszedł zdawać drugi raz. Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili
zastanowienia odpowiedział:
- 11.
Na co profesor:
- Ja nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam, panie profesorze...
Student z biednego afrykańskiego państwa przychodzi do hydraulika:
- Prose pan. Sedes mi źle pracować. Woda sybko lecieć i nie sdasyc się umyć.
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala.
Delikwent prosi o ostatnią szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i
suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju.
Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku
i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
Studentka zdawała egzamin na AM u Poznaniu z układu kostnego. Pan podał
jej miednice i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela. Po namyśle
dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tutaj był kiedyś członek.
- Oj był, i to wiele razy.
Studentom biologii na egzaminie pokazują szkielety kobiety i mężczyzny.
- Co to jest?
- Szkielety
- Ale dokładniej?
- Szkielety ludzi
- Dokładniej
- Eeeee...
- A czego was uczyli przez te piec lat?
- Nie może być - Marks i Engels?!!
Studentom warszawskich uczelni polecono nauczyć się na pamięć książki
telefonicznej, a potem zbadano ich reakcje na to polecenie, i tak:
Studenci uniwerku zapytali: "Po jaka cholerę?"
Studenci politechniki zaczęli robić ściągi, a studenci Akademii Medycznej
zapytali tylko, na kiedy.
Uniwersytet Warszawski Wydział Matematyki Informatyki i Mechaniki. Ustny z
rachunku prawdopodobieństwa. Biedna studentka zagłębia się coraz bardziej...
W końcu profesor, próbując ją ratować pyta:
- Proszę mi powiedzieć jakie jest prawdopodobieństwo wypadnięcia jedynki na
kostce sześciennej ?
Studentka prawie bez namysłu odpowiada:
- Jeden !!!
- Eeeechem... jest pani zupełnie pewna ?
- Tak! jeden !
- Dobrze, proszę wziąć kostkę i spróbować - daje jej kostkę, ona rzuca,
wypada : jeden !!!
Dziewczyna rzuca jeszcze raz : znowu jeden.
Profesor robi wielkie oczy sam bierze kostkę i rzuca : wypada jedynka.
- Poproszę indeks - mówi - ma pani troje, dowiedzenia.
Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi
już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dać
ostatnią szansę:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak
nie to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? -
powiedział prof. wskazując za okno.
Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:
- Piec tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
- A skąd pan to wie!? - pyta profesor.
- Aaaaa, to już jest drugie pytanie...
W auli wykładowej siedzi dwóch studentów. Nie daleko siadła ekstra
panienka. Jeden z nich postanowił ją poderwać. Napisał na kartce :
"Masz ładną nogę" i rzucił do niej. Panienka się uśmiechnęła i
odpisała : "Drugą też mam ładną". Koleś zaraz napisał "To
może się umówimy miedzy pierwsza a druga?". Rzucił i w trzy minuty później
wyszedł z panienka z auli.
Student który został też upatrzył sobie niezłą kobiałkę i dawaj ten sam
numer:
"Ładną masz nogę"
"Druga tez mam ładną"
"To może się umówimy miedzy trzecia a czwarta"
Panienka się oburzyła, coś napisała, rzuciła i wyszła.
Facet czyta: "Miedzy trzecia a czwarta to ty się umów z krową!".
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami
sine cienie, przez lewa rękę przewieszony płaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka
siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie że zrobił mi pan miejsce,
ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada.
Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a
cala noc się uczyłem bo mam średnią 4,6 i chce ja utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią
5.0.
W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna (upał).
Profesor stwierdził:
- "Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną" (właśnie
złapał kilku na ściąganiu).
Po egzaminie, gdy już wszyscy wychodzili, ten sam student spytał:
- "Ooo!?, pan Profesor też drzwiami?"
Znani z głupich żartów studenci spotkali na drodze chłopa, który
prowadził na targ wieprzka.
- To wasz synek? - zażartował jeden że studentów.
- Nie - odpowiada chłop. - To jeden z tych studentów, co się w wielkiej
szkole uczą. Dali mi go na wychowanie.
|