Kto powiedział: "Ostrożności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściowa.
Mistrz w pchnięciu kula do trenera:
- Dziś musze pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
- E! nie dorzucisz...
Na Dworcu Centralnym przy odkrytym automacie telefonicznym stoi facet, trzyma
słuchawkę przy uchu i milczy. Stoi długo, za nim żebrała się już spora kolejka
spragnionych telefonowania. Wreszcie jakaś kobieta go szturcha:
- Panie, niech pan już zwolni ten automat! Przecież pan już pól godziny trzyma
słuchawkę i jeszcze ani słowa pan nie powiedział!
- Bo ja dzwonie do swojej teściowej, proszę pani - odpowiada zaczepiony.
Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej.
Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę.
- Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem
pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skorka, a
potem wypadł mi nóź i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła
się
na skórce, i upadla na nóź... i tak siedem razy.
Panie dyrektorze, czy mógłbym otrzymać dzien. urlopu, by pomoc teściowej przy
przeprowadzce?
- Wykluczone!
- Bardzo dziękuje, wiedziałem że mogę na pana liczyć...
Rozmawia dwóch kolegów:
- Podobno przestałeś pić?
- To dzięki teściowej, stale widziałem ją potrójnie!
Rozmawia dziennikarz ze znanym rabusiem:
- Jakie jest pana największe marzenie?
- Obrobić bank i zostawić odciski palców teściowej...
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściowa, ochrzania się do każdej
dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- Ok.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, ze strąciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak
szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś?
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- Ok, teraz kupie jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Ulicami miasta ucieka w popłochu starsza kobieta, a za nią biegnie mężczyzna
i bije ją deska po plecach. Zatrzymuje go siłą przechodzień i krzyczy:
- Co pan robi tej biednej kobiecie?!
- To nie jest kobieta, to moja teściowa.
- To kantem ją pan walnij, kantem!
Zamienię teściowa na psa. Może być wściekły. |